Gdzieś pod lasem, pośród łączek,
kombinował tak zajączek:
"Patrzę sobie na króliki.
Każdy z nich, jak ja, jest dziki,
lecz sportowej brak im klasy,
bo w bieganiu to cieniasy.
I tak myślę, że w ogóle
nie chciałbym być wcale królem."
Wtem w łąkowym megafonie,
ogłoszono coś w tym tonie:
"Zapraszamy wszystkie panie
oraz panów na bieganie !!!"
I stanęli wnet na starcie,
by pościgać się zażarcie:
kuropatwa, królik dziki,
zając oraz bażanciki.
I ruszyli pędem, kłusem.
Zając wygrał jednym susem.
"Wiwat !!!" - słychać pośród pól -
"Niech nam żyje zając król !!!"
I tak oto pośród łączek,
królem został nasz zajączek.