Na sztachetach siedzą kury.
Mają stamtąd widok, który
poruszenie wywołuje.
Bażant wśród traw spaceruje.
Jedna mówi: "Ten bażancik
to przystojniak, elegancik.
Połyskuje niczym słonko.
Chciałabym być jego żonką.
Druga na to: "Ten kawaler,
prezentuje się wspaniale.
Pewnie głosik ma też słodki."
Słysząc owe kurze plotki,
kogut zapiał "Ku, ku, ryku !",
co oznacza w kur słowniku,
że chce kogut niesłychanie
znać bażanta tego pianie.
Na to bażant, szybko, w mig
zamiast piania wydał ... krzyk
zachrypniety i ponury.
Co tu skrywać zraził kury
i to bardzo, bardzo szybko
tenże bażant swoją ... chrypką.