Pewien rzep chciał zmienić płeć.
Wiele kasy nie miał, lecz
kupił "a" za stówy dwie
i przykleił je po "p".
Właśnie dzięki temu "a"
rzepa przyszła na ten świat.
Wtedy rzep, ten co był w rzepie,
zaczął dumać, że jest lepiej
gdy się jest nim, a nie nią.
Małe "a" odklejać jął,
ale użył superglue.
Ciężko praca szła więc mu.
W końcu rzep poprosił żebym
pomógł wyrwać mu się z rzepy.
No i przyznał się, o rany (!),
że jest całkiem już spłukany.
Patrząc się na jego minę
poskorbałem się w czuprynę
i z kieszeni, i to z dna,
wnet wyjąłem małe "k".
Powiedziałem: "Masz je dzwońcu,
no i doklej, lecz na końcu."
I dodałem słowa takie:
"Będziesz wkrótce znów chłopakiem."
"Dzięki koleś za dar z nieba."
- odparł wkrótce z ulgą rzepak.