Smutne prosiło :
"Daj mi radę jakąś swą.
Mam problemów całą masę
z mym niesfornym zawijasem.
Rzekł mi bowiem przed godziną,
ze wstrętnie bezczelną miną,
że mam dzięki niemu klasę
i chce za to hultaj kasę.
Groził, że opuści mnie
i zostanę zwykłym ."
Wtedy tak rzekło :
"Dam ci zatem radę tę:
to jest sprawa oczywista,
ten zawijas - szantażysta,
łobuz wstrętny i ladaco,
niech pożegna się dziś z pracą.
Bo nie będzie żadnym grzechem,
gdy położysz na nim krechę.
Ty żeś jego jest prezeską.
Szantażystę zastąp ... kreską."