Mówi kwiatków całe krocie:
"Nam nie straszne bezrobocie,
bo w ogrodzie tuż pod płotem
można znaleźć dziś robotę."
I uwierzcie mi kochani.
Przyjechała pewna pani.
To przypadek nie tak rzadki,
co zatrudnić chciała kwiatki !
Kwiatków pełno było wszędzie.
Ustawiły się więc w rzędzie.
Obejrzała pani kwiatki
i wybrała sobie: bratki,
fiołki, mniszki, macierzanki
i krwawniki, i rumianki
i nagietki, i dziurawce
i lawendę, i dmuchawce.
Trzeba zresztą dodać też,
że wybrała również perz !
Rzekła wtedy dookoła:
"Moje kwiatki, moje zioła,
bardzo mi się podobacie.
Was zatrudnię na etacie.
Jako kogo ? Jako leki !
Więc zapraszam do apteki."