Ania pyta się swej mamy:
"Czy dziś razem oglądamy
coś w naszym telewizorze ?"
"A jak Aniu jest na dworze ?"
- mama pyta się szybciutko
"Super" - Ania mówi krótko.
"Więc wyboru dziś nie mamy.
Telewizję oglądamy !"
I już wkrótce obie panie
rozpoczęły oglądanie,
chociaż siadły nie w salonie.
Gdzie siedziały ? Na ... balkonie !
Skąd się wzięła ta decyzja ?
Co to jest za telewizja ?
Można stwierdzić, że wspaniała
bo bez prądu ciągle działa
i nie szkodzi, bo jest zdrowa.
No i całkiem też darmowa.
Telewizja to miejscowa,
z ich okolic, z ich regionu,
bo to widok wprost z balkonu.
Podziwiały zatem góry,
które cudem są natury,
śpiewające gdzieś skowronki,
pola, lasy oraz łąki,
a na łakąch owce, krówki
tak malutkie niczym mrówki.
Ktoś pomyśli: "Pewnie Ania
miała dosyć oglądania."
Lecz tak wcale tu nie było,
no bo Ania, całkiem miło,
oglądałaby do rana,
bo jest w górach zakochana.
Bierzmy przykład zatem z Ani.
Korzystajmy więc kochani
z telewizji ... balkonowej.
Tak jak Ania w Limanowej.