Zapytałem Jasia: "Brachu,
co za grajek gra na dachu ..."
Nim skończyłem odparł typek:
"Cóż, na dachu grywa skrzypek."
Rzekłem Jaśku: "Skrzypek słynie,
że na dachu grywa w kinie,
a mi chodzi o muzyka,
który, co tu będę wnikał,
w każdym jego drobnym calu,
gra na dachu - lecz w realu,
a ten dach jest instrumentem,
jak bęben w orkiestrze dętej."
"Skoro bęben to jest dach."
- myślał głośno Janek-brach. -
"No to grajka - dodał jeszcze -
nazywają pewnie ... deszczem."