Daniel woła do jelenia:
"Wiesz, ta sarna to mnie wpienia.
Moja żona cierpi biedna,
no bo tamta jest wybredna !
Siedzi sobie na kolacji
i bez dania żadnej racji,
kręci nosem na mą trawę.
Przeszukuje często strawę.
Bywa wtedy, że zawoła:
"No nareszcie jakieś zioła !
Mój układzik pokarmowy
będzie teraz jak ten nowy.""
Jeleń rzekł tak do kuzyna:
"Niech rozchmurzy się twa mina.
Taki bowiem jest porządek:
Każdy inny ma żołądek.
I wyluzuj raczej troszkę,
gdy przy stole masz ... smakoszkę."