Przyszła wreszcie pora wczasów
pośród jezior oraz lasów,
lecz jest niebo, już dzień czwarty,
zachmurzone nie na żarty.
W nocy gwiazdy ! A w dzień chmury !!!
Stałem przez to się ponury.
Opalania mam potrzebę !
Czas rozmówić się więc z niebem !!!
Zawołałem zatem deczko:
"Niebo ! Pokaż mi słoneczko !"
To odparło z gniewem w głosie:
"Jutro ! Dziś nie jestem w sosie !"
Lecz ja na to: "Nie mam czasu.
Już niedługo koniec wczasów.
Co się dzieje ? Skąd ten smutek ?
I pochmurny smutku skutek ?"
Niebo rzekło mi od razu:
"Dosyć mam już bohomazów !
Robią na mnie same paski,
ci artyści z bożej łaski !
Czy nie lepiej narysować
kwiatka, lub też jakieś słowa ?
A tu kreski i zygzaki !
Dosyć mam malarzy takich !!!"
Zapytałem: "Kto cię wpienia ?
Kogo aż tak źle oceniasz ?
Kto ma takie słaby noty ?"
To odparło: "Samoloty !"