Wersja pełna
Wersja instrumentalna
W pakamerze, na zapleczu,
kiedy nastał tylko wieczór,
o prąd grzecznie wszystkich prosił
słabiusieńki bardzo głosik.
Po włączeniu zasilania
dało słyszeć się te zdania:
„Jestem super mikrofonem.
W mej kapeli głosem zionę.
Kiedy zagra ma kapela
to energia mnie rozpiera.
Wciąż nutkami strasznie nęci,
a najbardziej rapmnie kręci.”
Rozwinęła się dyskusja,
bo zagrała też perkusja:
„Ja kondycję ćwiczę stale
i w kapeli w bęben walę.”
Jakby tego było mało,
wnet saksofon zabrzmiał śmiało:
„A ja za to, dla przykładu,
pełen saxu, daję czadu.
Kiedy zagra ma kapela
to energia mnie rozpiera.
Wciąż nutkami strasznie nęci,
a najbardziej blues mnie kręci.”
Wtem gitara – ta basowa –
rzekła basem takie słowa:
„Ja w kapeli, na okrasę,
umiem zagrać z wywijasem.”
Wnet dodała też gitara:
„ Ja i bas to niezła para.
Mnie w kapeli serce tyka.
Basem w duszy gra muzyka.
Kiedy zagra ma kapela
to energia mnie rozpiera.
Wciąż nutkami strasznie nęci,
a najbardziej rock mnie kręci.”
Wkrótce trąbka wraz z puzonem
też zagrali coś tym tonem:
„Nie jest żadnym tu odkryciem,
dęcie to jest nasze życie.”
Puzon krzyknął: „Hejże, flecie !
Zagraj z trąbką też w duecie !”
I zadęły fest przejęte
instrumenty sekcji dętej.
„Kiedy zagra ta kapela
to energia nas rozpiera.
Wciąż nutkami strasznie nęci,
a najbardziej jazz nas kręci.”
Piano rzekło: „Co tu wnikać,
band nasz oraz ta muzyka,
to małżeństwo dobrze zgrane,
ciągle w sobie zakochane.”
I dodało jeszcze piano:
„Zagrać trza melodię znaną,
choć jest nieco tu spóźniona.
Marsz zagrajmy ! … Mendelssohna !!!”