Cudnolandia

WYPIEKI

WYPIEKI

Dzisiaj Rózia, nie tak mała,

lekcję gotowania miała

i odkryła, że jest dla niej

gotowanie - powołaniem.


Gdy ze szkoły powróciła,

to do kuchni wnet ruszyła

i tam cosik majstrowała,

dolewała i mieszała.

I to całkiem, całkiem sama.


Wkrótce z pracy przyszła mama.

Córcia rzekła do mamusi:

"Mamciu, mi doradzić musisz !

Byłam w kuchni - mam wypieki.

Czy są na nie jakieś leki ?"


Mama na to: "Łakomczuszku, 

pomyśl jednak o swym brzuszku.

Nie jedz ich przypadkiem na raz.

Tak na raty jeść się staraj,

bo inaczej przez wypieki,

pójdziesz córciu do apteki."


Wnet się mama roześmiała,

bo się ona dowiedziała,

że Rozalka - kuchareczka,

martwi się, ta jej córeczka,

o wypieki, tejże Rózi,

te z emocji, te na ... buzi.