Czary

KOPA

KOPA

Miał chłop kurę medalistkę,

co zawody kurze wszystkie

wygrywała. Była naj !

W czym ? W znoszeniu. Czego ? Jaj !


Kiedyś właśnie kura owa, 

rzekła chłopu takie słowa,

robiąc pewną siebie minę:

"Co minutę, przez godzinę,

zniosę kopę jaj świeżutkich.

Równo (!), bo co do minutki.

Gdy się uda sztuka ta,

co mi chłop w nagrodę da ?"


Ten rzekł: "Medal dam ci złoty !"


Kura na to: "Chłopie ! Co ty !

Ja medali dość już mam.

Propozycję inną dam.

Zróbmy zakład - rzekła chłopu -

o miesiące dwa urlopu.

Będę cieszyć się urlopem,

kiedy zniosę jajek kopę,

ma rozumieć się - w godzinę.

- rzekła robiąc cwaną minę - 

Przegram zakład - ten z urlopem,

gdy ty szybciej zrobisz kopę.

Biorę za "tak" twe milczenie.

Rozpoczynam jaj znoszenie."


Wtedy chłop zwiał za stodołę 

i coś robił tam z mozołem.

A gdy skończył, fest zmachany,

wymęczony, potem zlany,

wrócił szybko na podwórze

i oznajmił z dumą kurze:

"Za stodołą, ma kochana,

stoi wieeeelka kopa ... siana.

Masz od zaraz pracy krocie,

bo zastąpisz mnie w robocie.

Przez miesiące całe dwa !"


Kura na to: "Ko-ko-dak !!!"