Tuż po dzwonku, do stołówki,
szły wesoło trzy końcówki,
a dokładniej znaki trzy
do stołówki sobie szły.
Dwa sporawe, jeden mały.
Tam przy kawce się spotkały.
Jeden spytał się drugiego:
"Czemu mówisz mój kolego
zdania głośno, często krzykiem ?"
"No bo jestem wykrzyknikiem !
Stąd używam czasem krzyku,
mój kochany pytajniku !!!"
Wtem odezwał się ten trzeci:
"Już do klas wracają dzieci.
Koniec przerwy. Czas do pracy,
moi mili dwaj rodacy.
Do roboty, kurza stopka.
Dość tej gadki." - rzekła ... kropka.