To normalka, czyli standard.
Jak co wieczór, słówek banda,
rozkrzyczana i niemała,
na imprezie balowała.
A nazajutrz, już o świcie,
chyba mi nie uwierzycie,
przyszły na świat ich dziateczki,
niemowlaki - trzy ... ploteczki.
I od razu każdy skrzat
zaczął głośno wrzeszczeć w świat.
I nie miały przy tym chrypki,
ale rozwój bardzo szybki.
Przy śniadaniu owe plotki
to już były trzy ... podlotki.
Rosły szybko niesłychanie.
Obiad jadły jako ... panie.
Wnet zabłysły w internecie
i w niejednej też gazecie.
Powiedziały wszystkie trzy:
"Są przed nami superdni.
Jak to fajnie, jak to słodko,
być na świecie dzisiaj plotką."
Rano obudziły się,
lecz ... nie trzy, a tylko ... dwie.
I odkryły wtedy plotki,
te dwie tylko, te sierotki,
ze swych luster koło łóżka,
że każda z nich to ... staruszka.
Pomyślały smutno plotki:
"Może żywot nasz jest słodki,
kolorowy i fajniutki,
ale także super .... krótki.
Lepiej prawdą jednak być.
Można wtedy wiecznie żyć."
Dodam jeszcze te słóweczka:
Tenże wierszyk o ploteczkach
to jest prawda, nie bajeczka.