Czary

PACZKA ZGRANA

PACZKA ZGRANA

W piątek, świątek i w niedzielę

w kuchni działa paczka czterech.

A dokładniej owa grupa

to pracuje głównie w zupach.


Zgrana paczka, całkiem krewka:

por, cebula i marchewka

oraz seler - jako czwarty - 

wciąż harują - to nie żarty ! 


I choć cztery te robole,

na etacie są w rosole,

to dość często cała grupa

działa także w innych zupach.


Rosół je wysyła w trasę,

bo ma z tego niezłą kasę.


Lecz trza przyznać, w delegacji,

paczka pełna jest frustracji.

Okazuje bowiem się,

że pracując całe dnie,

pensję ma ta cała czwórka

dużo niższą od ogórka.


W innej zupie, pomidory

mają urlop całkiem spory.

No i wczasy tygodniowe.

Tak jest u pomidorowej !


Nie jest gorsza fasolowa.

Tam fasola jest jak nowa,

bo jej zupa jeździć karze

na pływalnię i masaże.

Tak dba o swoją fasolę !


Lecz inaczej jest w rosole.

Nasza paczka, dobrze znana,

wciąż haruje, już od rana

i w tej pracy, w tym ukropie,

marzy tylko o urlopie,

lecz umowom podpisanym

urlop nie jest wcale znany.


Nie wytrzymał w końcu seler 

i powiedział: "Przyjaciele,

czas poprawić naszą dolę

i pogadać o rosole.

Jak załatwić z tym nerwusem,

a w dodatku też sknerusem,

byśmy mieli, prosta sprawa,

pracownicze, swoje prawa.

I by rosół, czyli szef,

nie wpadł przy tym w srogi gniew."


I tak oto owa grupa,

siedząc gdzieś głęboko w zupach

jęła myśleć, też w niedzielę (!),

jak osiągnąć ma swe cele.


Po tygodniu wspólnej pracy,

już wiedzieli to cwaniacy.


Dnia pewnego więc na stole,

marchew rzekła: "Wiesz rosole,

propozycję składam ci.

Zróbmy biznes. Zróbmy deal.

Jak zagadkę mi odgadniesz,

to uśmiechnę ci się ładnie."


"A zagadki, że tak wnikam,

jaka będzie tematyka ?"

- rosół spytał się marchewki.


Ta odparła: "Nie przelewki !

Gdy to wspomnę, to mam dreszcze !

Matma będzie ! I coś jeszcze."

- rzekła nie podnosząc wzroku.


Wtedy rosół z błyskiem w oku,

bo on przecież liczy masę,

wciąż dodaje, głównie kasę,

rzekł marchewce: "Nie ma sprawy.

Zróbmy zakład, lecz sporawy.

Zbierzcie zatem się do kupy, 

wy jarzynki z waszej grupy.

Niech nagroda będzie spora !

Chyba, że macie cykora !!!

Jak rozwiążę tę zagadkę,

to zrobicie wszystkie składkę.

Nie będziecie mieć pretensji,

gdy potrącę ją wam z pensji."


Rzekły wtedy tak jarzynki,

niewiniątek robiąc minki:

"Gdy pokona cię zagadka,

dasz nam urlop na trzy latka.

A jak nie, to nas wydoisz."


Rosół na to: "Zakład stoi."


Wtedy por rzekł: "Powiem ci,

jak zagadka owa brzmi:

Na powierzchni, nie głęboko (!),

pływa w tobie jedno oko.

Obok inne pływa sobie.

Ile jest ich razem w tobie ?

Odpowiedzieć na pytanie

możesz tylko pełnym zdaniem."


Rosół, co zwycięstwo poczuł,

rzekł tak: "Pływa dwoje oczu."


Wtem z rosołu rzekła kwoka:

"Co ty rosół ! To dwa ... oka !

Przez niewiedzę twoją chłopie,

masz włoszczyznę na urlopie !"