W mieście, tam gdzie blokowisko,
wisząc koło siebie blisko,
gdzieś na klatce, dwie żarówki,
prowadziły tak rozmówki:
"Sie ma ! Hej ziomalko ! Sie ma !
Nie dasz wiary ! To nie ściema !
Była akcja graficiarzy !
Kumasz bazę ? Jarzysz ? Jarzysz ?"
"Jarzę, jarzę każde słówko.
W końcu jestem ... jarzeniówką."