Fajne myszki, wesolutkie,
chociaż szare i biedniutkie,
co dzień, wszystkie, wczesnym rankiem
po pobudce, przed śniadankiem
wychodziły z mysiej dziurki,
ustawiały się we czwórki
i nie mówiąc ani słowa
zaczynały maszerować.
A gdy już maszerowały,
to w pochodzie tymże grały
głośno marsza, ... nie, nie myszki,
ale myszek owych ... kiszki.