Dziś znalazłem w lesie sójki.
Były obie bliskie bójki.
Spór był ostry, jak na noże:
Która dotrze hen za morze.
Tam doleci lub dofrunie.
Każda rzekła, że to umie.
Poradziłem sójkom wtedy,
jak uniknąć mają biedy,
którą przemoc im przyniesie.
Nie czekając długo w lesie
rzekłem grzecznie: "Moje miłe,
pomóc wam postanowiłem.
Wy możecie, jako grzyby
fruwać, lecz tylko na niby.
Co tam spory ! Co tam morze !
Do koszyka wnet was włożę.
Sprawiedliwie to zaś zrobię.
Jednocześnie. Na raz obie."