Kot jak mysz

SZPAK I SROKA

SZPAK I SROKA

Szpak zapoznał się ze sroką. 

Wpadł tej sroce ów szpak w oko.

A po randce, chyba czwartej,

sroka rzekła niby żartem:

"Czy uczucia dasz mi znak ?"

A szpak na to: "Tak, tak, tak.

Nie ma sprawy. Pewnie. Spoko.

Choćby zaraz moja sroko."

"Raczej później mam ochotę."

- rzekła ona - "Gdzieś, w sobotę."

A szpak na to: "Może z rana.

Wyznacz miejsce ma kochana."


Sroka rzekła wnet do niego:

"Urząd Stanu Cywilnego !"


Jest sobota. Ranna pora.

Sroka do żeniaczki skora,

czeka, czeka, do ... wieczora !

Co tu będę pisał wiele.

Szpak przyleciał, lecz ... w niedzielę.


Rzekł do sroki fest skruszony,

ten spóźnialski narzeczony:

"Wybacz, bo to - wyznał szpak -

pierwsze me małżeńskie TAK.

Zapomniałem gdzie to będzie,

w jakim spotkam cię urzędzie.

Stąd spóźniłem się o dobę."


Sroka: "OKI żółtodziobie."