Król Zajączek

PŁYWAK

PŁYWAK

Gdzieś nad brzegiem polnej rzeczki,

tam gdzie czarne są porzeczki,

pewna żaba przemądrzała,

do zająca powiedziała:

"Jestem wzorem dla pływaków,

a ty biedny mój szaraku,

choćbyś miał na karku drania,

pewnie boisz się pływania,

jak się wampir lęka Słońca."


Zając na to: "Nie do końca."


Żaba rzekła pewna siebie:

"Jak to słonko jest na niebie,

tak ja tobie dam nagrodę,

gdy ty wskoczysz zaraz w wodę.

Obietnica nie jest pusta,

bo nagroda to ... kapusta."


Nagle widać, tu gdzie rzeczka,

jak lis łazi po porzeczkach.

Spojrzał zwierzak na zwierzaka.

Zając zaraz dał drapaka

i przepłynął on w chwileczkę,

pełną zimnej wody rzeczkę.


Minął tydzień i w porzeczkach,

tam gdzie płynie sobie rzeczka,

żaba wpadła na zająca.

Mina jej nie była drwiąca,

lecz tym razem, dziwna taka,

jakby ... chyba ... ponuraka !


Rzekła żaba zatroskana:

"Wiesz, ja co dzień, tak od rana,

kombinuję tydzień cały,

jak, ja żaba, zwierzak mały

przygramolę tu nad wodę

tę kapustę ci w nagrodę."


Zając na to: "Wiesz co żaba,

widzę, żeś ty strasznie słaba."

- dodał - "Ja nie będę taki.

Za kapustę daj ... buraki."