Mąż tak myśli: "Moja żona
chyba jest uzależniona
od roboty w jej ogrodzie,
bo pracuje w skwarze, chłodzie.
Kopie, sadzi i podlewa.
Humor wtedy dobry miewa.
I tak co dzień jest w ogrodzie.
Żona tam jest wciąż na chodzie."
Mąż główkuje: "Czymże ona
jest aż tak uzależniona ?
Co ją ciągnie do ogrodu ?
Mimo deszczu, skwaru, chłodu
ciągle czuje się tam miło.
Co ją tak uzależniło ?"
Mąż się baczniej przyjrzał żonie
myśląc: "Czyżby to PIWO ... NIE ?!"