Poszły dzieci dziś do lasu,
cichuteńko, bez hałasu.
Na początku widać Gienia,
który spotkać chciał jelenia.
Trzymał mocno on za rękę
koleżankę swą Helenkę.
Wtem Helenka wyszeptała:
"Popatrz Gieniu tam, gdzie skała.
To jelonek. Ale klawo."
Gienio na to: "Brawo, brawo.
To nie jeleń, wiesz Helenka.
To jest kozioł - Pan Sarenka."
Wtem zastygła mina Gienia,
bo zobaczył on ... jelenia.
I tak stały od niechcenia,
jeleń, sarna - dwaj rogacze.
Tak to było, nie inaczej.