Gnają konie gdzieś na trasie,
w mniejszym lub większym hałasie.
Gnają po tej trasy środku,
w mniejszym lub też większym smrodku.
I choć gnają tak po drogach,
to nie pędzą na swych ... nogach.
Zresztą nóg i reszty całej
nikt nie widział. I to wcale.
Chodzą zatem o nich słuchy,
że to raczej chyba duchy,
i to całkiem, całkiem liczne,
owe konie ... mechaniczne.