Wędrowałem dziś po lesie,
a że w lesie echo niesie,
było super, daję słowo.
No po prostu koncertowo !
Koncert dały w lesie ptaki:
kosy, sójki oraz szpaki,
a wtórował im szum buków
oraz głośne stuku-puku,
bo to dzięcioł na tam-tamie,
dawał czadu niesłychanie.
Wśród sopranów, altów, basów,
szedłem raźnie rytmem lasu.
Nagle patrzę, tam gdzie ścieżka,
człapie Jasiek, mój koleżka.
Rzekłem: "Czemu człapiesz koleś ?
Ruszasz się jak mucha w smole.
Jest wspaniale ! Chce się śpiewać !"
Tamten krzyknął: "Raczej ziewać !
Nudą zionie ! Nie do wiary !
Nuda, straszna nuda, stary !"
Pomyślałem, że z nas dwóch,
pewnie Jasiek stracił słuch
lub wrażliwość na to piękno.
Ze współczucia aż żem jęknął:
"Czy nie słyszysz dookoła
kosa, sójki i dzięcioła ?"
Jasiek na to tak zawołał:
"Ja nie słyszę kosa, sójki,
no bo słucham MP-trójki !"
Na to rzekłem: "Wiesz co Jasiek,
w lesie słuchaj radio ptasie."