Chodzi Czesio po stodole.
Ma spojrzenie wręcz sokole.
Chodzi raz, i drugi, trzeci.
Zapytałem: "Co tak śledzisz ?
Co tak szukasz, tropisz Czesiek,
jakbyś szukał grzybów w lesie ?"
Ten powiada: "Mój kolego,
bawię się dziś w chowanego,
i to z kurą, drogi chłopie.
Ona chowa, ja zaś tropię.
Tak od rana, drogi panie,
bawię się z nią w ... jajkobranie."