Rudzielec

GŁODOMORY

GŁODOMORY

Dziś dwa miśki - głodomory,

co apetyt mają spory,

siadły w lesie, na polanie,

w pozach dziwnych niesłychanie.


Mianowicie, te dwa misie,

rozdziawiając mooocno pysie,

kierowały je wprost w niebo.

Jakby za jakąś potrzebą !


Wkrótce wpadły misie w oko,

bystrookim czterem srokom.

Zapytały zaraz ptaki:

"Planujecie coś chłopaki ?"


Chórem rzekły im tak miśki:

"Marsza grają nam dziś kiszki.

My siedzimy tutaj z głodu.

Z tego właśnie to powodu."

- i dodały widząc wzrok

zadziwionych mocno srok -

"Słyszeliśmy w radiu właśnie

newsa - przepysznego strasznie ! -

że ma zupa lecieć z nieba.

Siedzieć więc nam tutaj trzeba."


Sroki, nie czekając chwili, 

zrobiły to samo, czyli,

otworzyły dzioby, które

skierowały prosto w górę.


Po godzinie, na polanie,

tłoczno było niesłychanie,

a to przez to, że tłum zwierza,

też za darmo jeść zamierzał.

Na przeróżne więc sposoby

pysie, gęby, paszcze, dzioby

kierowały się do góry.


Ale niebo zaszły chmury !

No i wtedy, z tychże chmur,

spłynął kropel drobnych sznur.


Widząc tłum paszcz rozdziawionych

deszczyk, ciut zaciekawiony,

spytał misia się, na luzie:

"Czemu tak rozdziawiasz buzię ?"

A gdy poznał już przyczynę,

rozbawioną zrobił minę

i z uśmiechem rzekł do misia:

"To coś w radiu słyszał dzisiaj,

było o mnie mój misiaczku,

o deszczyku ... kapuśniaczku."