Dzika gąska - gęsia mama,
kroczy, lecz nie całkiem sama,
bo za gęsią mamą leci
jej gromadka gęsich dzieci.
Nieopodal, tuż przy sadku,
rzekła mama swemu stadku:
"Oto dzieci Pan Gąsiorek.
Ma on zawsze chęci spore,
aby ciągle i wciąż szczepić."
Przestraszyły się jej dzieci.
Chciały zwiewać, dawać dyla,
lecz im mama wyjaśniła:
"Hola ! Spokój me pędraki.
Pan Gąsiorek nie jest taki,
by was gonił me gagatki
robiąc zastrzyk wam w pośladki.
Zresztą Pan Gąsiorek Tadek,
szczepi tylko gdzie jest sadek.
Tam ciągoty ino miewa,
aby szczepić ... dzikie ... drzewa."