Siedzą w słojach sobie gruszki.
Pewnie ścierpły im już nóżki
i to chyba z tej przyczyny,
robią teraz cierpkie miny.
Otworzyłem zatem słoje.
Powiedziłem: "Gruszki moje,
- ruchy ! ruchy ! - już wychodźcie."
Te zostały jednak w ... occie.