Wiersze za Jeden Uśmiech

SOWA

SOWA

Gdzieś wysoko siedzi sowa.

Pełna pracy jest jej głowa.


Myśli zatem sowa owa:


"Ale jestem odlotowa.

Przemyślenia mam już z rana

o dorobku Dioklecjana,

o twórczości Cycerona.

Co tam słychać u Clintona ?

Jakie ustalenia mieli

ministrowie ? Gdzie ? W Brukseli !

Jak tam pakiet klimatyczny ?

Czy stan globu jest krytyczny ?

Ależ myśli me głębokie,

toż to widać gołym okiem."


Nagle słychać, że ktoś ćwierka:

"Pobawimy się dziś w berka ?"

- pyta wróbel z głębi lasu.


Sowa na to: "Nie mam czasu.

A poza tym wyznam jawnie:

wyraz "berek" brzmi zabawnie.

Muszę spytać się badacza:

Słowo "berek" - co oznacza ?"


Tak to wróbel od niechcenia

sprawdził poziom wykształcenia

u tej sowy i - o rety ! -

okazało się niestety: 

Brak w nim definicji słowa,

które znać powinna sowa.


Co przyczyną takiej luki ?

Czy wstręt sowy do nauki ?

Nic takiego ! Przecież ona

raczej jest uzależniona

od wiecznego głodu wiedzy.

Koleżanki i koledzy !

Wszyscy wiemy, że ta sowa

to prymuska naukowa.


Jaki zatem powód rzadki

jest przyczyną sowiej wpadki ?

Skąd tej wiedzy niedostatki ?

Czy autorka smutnej gratki

rozwiązała treść zagadki ?

Czy też leży tam gdzie kwiatki

rozłożona na łopatki ?


Siedzi sowa gdzieś wysoko.

Myśli sobie: "Spoko, spoko.

Wyślę pismo do badacza.

Spytam: Berek - co oznacza ?

I w ten sposób za dwa latka

to nie będzie już zagadka."


Czy jest jakaś inna rada ?

Czy też radzić nie wypada

naszej sowie,

mądrej głowie,

aby niżej usiąść chciała ?

Wtedy berka by poznała,

bo tam wróble w niego grają

i wesoło tak ćwierkają:


"Berek to jest fajna gra,

gonisz mnie lub gonię ja !"