Wierszyki z Fabryki

ON I ONA

ON I ONA

To jest bardzo stara para,

i choć ona wciąż się stara,

by się zmienić z narzeczonej

w prawowitą jego żonę,

to on waha tak się wciąż:

"Jaki będę jako mąż ?

Czy po ślubie się okaże,

iż zostałem pantoflarzem ?"


W końcu ona rzekła mu:

"No, zdecyduj się ! Coś zrób !

Kiedy wreszcie będzie ślub ?

Czy mam panną być po grób ?!"


Wtedy rzekł jej: "Wiesz kochanie,

czy po ślubie tak się stanie,

że się zmienisz niesłychanie ?

Będę mógł mieć własne zdanie ?"


Wówczas ona rzekła szczerze:

"Ja w dyskusję mocno wierzę.

Próżne zatem twe obawy.

Możesz nawet, nie ma sprawy,

mieć ostatnie zawsze zdanie,

byle brzmiało: "Tak kochanie.""