Oszukały mnie raz bratki.
Powiedziały mi gagatki,
że gdy sobie chcę powróżyć
to wróżeniem róża służy.
Mocno o los zatroskany
wlazłem szybko w krzak różany.
Powiedziałem do tej róży:
"Ponoć złotko wszystkim służysz.
Jako wróżka, zdradź mój los."
Ta zadarła wyżej nos.
Jak królowa na swym tronie
powiedziała coś w tym tonie:
"Jeśli szukasz człeku wróżki
toś pomylił całkiem dróżki.
To wiadomo bowiem przecie,
ma pozycja w kwiatów świecie
i trywialne wręcz wróżenie
nie pasują. Nic nie zmienię.
Choć wyjątek dzisiaj zrobię
i coś zdradzę zaraz tobie.
To nie będzie szóstka w totka,
lecz to, co cię wkrótce spotka.
Zapamiętaj moje słowa.
Wnet odwiedzi cię krawcowa."
Zapytałem: "Czemu ona ?"
Róża rzekła rozbawiona:
"Boś rozerwał, drogi bracie,
o me kolce, swoje ... gacie."