"Przyszłość moją widzę czarno."
- rzekło pieprzu czarne ziarno -
"Wyląduję pewnie w garze,
lub w pieczeni się usmażę.
Martwię się tym niebywale,
bo nie poznam świata wcale."
Na to rzekł ze słoja chrzan:
"Dam ci radę oraz plan.
Gdy się zmielisz oraz zetrzesz,
popieprz pieprzu gdzieś na wietrze.
Tym sposobem zwiejesz w świat."
Pieprz posłuchał tychże rad,
lecz niestety, co za los !,
trafił z wiatrem prosto w nos !
A ten wtedy zaczął w mig,
kichać głośno tak: "A psik !"
I tak kichał cały czas.
Dwie godziny ! Raz po raz.
Gdy zobaczył nosa stan,
wtedy przyznał się sam chrzan,
że to efekt jego planu,
bo ten plan był ... cóż ... do chrzanu.