Raz do baru wleciał szpak.
Niecierpliwy to był ptak.
Więc na strusia gwizdnął tak:
"Panie kelner, chodź no pan !,
bo apetyt wielki mam."
I trajkotać zaczął szpak.
Szło to chyba właśnie tak:
" Mam pomysły super liczne
na jedzonko egzotyczne.
Zjadłbym może dwa banany,
wór winogron, bakłażany,
dyń, arbuzów całą masę
no i figę z ananasem.
Czuję, że głód już mnie bierze.
Rusz się zatem mój kelnerze.
Użyj swoje nóżki strusie.
Do roboty ! Już ! Migusiem !"
Struś rzekł wtedy słowa takie:
"Bądźże grzecznym proszę szpakiem
bo dostaniesz figę ... z makiem."