Dzisiaj będzie wyścig wielki.
Pyry oraz kartofelki
przyszły właśnie dziś na start.
I to wcale nie jest żart.
Biegać będą dwie sztafety.
Co to będzie ? Jejku ! Rety !
Powstał zaraz tumult, szum.
Przybył wnet kibiców tłum,
aby tutej, już na starcie,
kibicować im zażarcie.
Kiedy pyry zaczną ganiać
to kibice, ci z Poznania,
będą krzyczeć: "Pyry gazu !"
Ma to pomóc im od razu.
Kartofelków zaś kibice,
głównie z miasta Katowice,
krzyczeć będą głosem wielkim:
"Gazu ! Gazu ! Kartofelki !"
Wtem się tuman krzyków wzbił,
no bo por, co sędzią był,
krzyknął głośno, że aż strach:
"Do biegu ! Gotowi ! Trach !!!"
I ruszyli pędem, gazem,
a kibice im tymczasem
tak krzyczeli: ""Ruszać giry !
Kartofelki ! Gazu pyry !"
Grzali wszyscy, jak rakiety
i o dziwo ! jejku ! rety !
wnet przebiegły te sztafety
równiuteńko (!) linię mety.
Podniósł się wnet hałas wielki:
"Zwyciężyły kartofelki !!!"
"Kłamstwo ! Pierwsze były pyry !
One mają super giry !!!"
Wnet skończono jednak kłótnię,
bo por krzyknął rezolutnie:
" Werdykt będzie oto taki:
Zwyciężyły dziś ... ziemniaki !"