Wiersze za Jeden Uśmiech

JUREK I JERZY

JUREK I JERZY

Jurek i kolega Jurka

siedzą po dwóch stronach biurka,

a to biurko stoi w biurze,

które jest naprawdę duże,

gdyż pracuje tam bez mała

finansistów armia cała.


No bo Jurek oraz Jerzy

to po prostu są bankierzy.


Obaj młodzi przyjaciele

wymieniają uwag wiele:

Jakie auta są praktyczne ?

Które partie polityczne

będą wkrótce opozycją ?

Co najlepszą inwestycją ?

I choć Jerzy oraz Jurek

nie są braćmi, nic, w ogóle,

ich poglądy całkiem liczne,

są w zasadzie identyczne.

Nawet co do smaku kawy.

Za wyjątkiem jednej sprawy:


Jak aktywnie spędzać czas,

aby duch co mieszka w nas,

mnóstwo siły miał i zdrowia

bez wzywania pogotowia ?


Traktowanie ducha tego

różni Jurka od Jerzego.


Jurek zatem, jak wieść niesie,

aby wcale nie żyć w stresie,

nieustannie, głównie latem,

jest sportowym pasjonatem.

Biega, pływa i gra w nogę.

Lubi ćwiczyć ... nawet jogę.

Chętnie rzuca też do kosza.

Nie wydaje przy tym grosza

na pastylek kompozycję,

by poprawić swą kondycję.


Jurek mówi do Jerzego:

"Słuchaj drogi mój kolego.

Ma metoda jest wspaniała

na poprawę hartu ciała,

a co za tym idzie - ducha."


Jerzy wcale go nie słucha.

Ma on pogląd popularny,

rzec by można ... kulinarny.

Wzmacnia bowiem tego ducha

za pomocą swego brzucha.

Jego zdaniem duch ochoczy

moc energii w ciało wtłoczy, 

gdy dostanie on bez liku

porcji różnych smakołyków.

Kiedy zatem Jerzy czuje,

że stres głowę zamieszkuje

to w obronie swojej głowy

zjada zestaw ratunkowy.

Co też zestaw ten zawiera ?

Gdy wymienić dech zapiera !


Są tam bowiem kilogramy

pysznych ciast od samej mamy,

czekolady i wafelki,

chipsy, chrupki oraz żelki.

Są wypieki - te od żony,

pączki, lody i batony.

A cukierki ? Są cukierki.

Jerzy ma ich wybór wielki.

Nigdy sobie nie żałuje

kiedy "leki" te stosuje.


Na to Jurek kręci głową:

"Twa metoda nie jest zdrową.

Chodź poćwiczmy dziś we dwóch.

W zdrowym ciele zdrowy duch.

Ciało z duchem byś sprzymierzył."


Jerzy na to się najeżył:

"Szkoda czasu by cię słuchać,

bo na ducha trzeba chuchać,

a nie męczyć hartowaniem.

To biedaka zadręczanie !

A poza tym drogi panie

znają wszyscy takie zdanie:


W zdrowym ciele zdrowe ciele !


Jako starzy przyjaciele

i sąsiedzi z naprzeciwka,

chodźmy lepiej na dwa piwka."


I tak oto, Jerzy z Jurkiem

siedzą zgodnie za swym biurkiem,

choć wspieranie ducha swego

różni Jurka od Jerzego.


I co dalej ? Kto miał rację ?

Czy jest sposób na frustrację ?

Gdzie tu szukać odpowiedzi ?

Czy znaleźli ją sąsiedzi ?


Jak to zwykle często bywa,

samo życie się odzywa

do oceny dwóch teorii.

Tak też było w tej historii.


Nadszedł kryzys finansowy.

Co tu skrywać - wyjątkowy.

Gdy na giełdzie nastał krach

w głowach się pojawił strach.


Nasi drodzy bohaterzy:

Jurek, no i także Jerzy, 

wzmogli siły. Ho ! Ho ! Ach !

By nie pożarł ich ten strach.


Jurek, jak u niego bywa, 

skacze, rzuca, biega, pływa.

Wszyscy chwalą tego zucha

za hart ciała oraz ducha.


Jerzy, jak u niego bywa,

coś słodkiego wciąż spożywa.

A że jadła nadużywa

to energii nie przybywa.

Słodki zestaw ratunkowy

przez ten kryzys finansowy,

jako słodki zestaw wieczny

przestał bowiem być skuteczny.

Jerzy przytył, i to wiele.

Duch się dusi w jego ciele.

Ma zadyszkę, jak i Jerzy,

który jako pacjent świeży,

ciągle biega za lekami.


Nie wierzycie ? Sprawdźcie sami !


Jak myślicie przyjaciele:

W zdrowym ciele zdrowe ciele ?


Może jednak błaga brzuch:

"W zdrowym ciele zdrowy duch !"