Cudnolandia

WARIAT

WARIAT

0 ! Komórka do mnie gada.

S-m-sa zapowiada.

I faktycznie, koleś Janek,

przysłał do mnie zapytanie:

"Masz na zbyciu nieco kleju ?

Sprzedaj mi go dobrodzieju,

bo mi trzeszczy uszko moje."


Pomyślałem z niepokojem:

"MP-trójki pewnie słuchał.

Przez to ma awarię ucha.

Ale co ma klej do rzeczy !

Czemu chce je klejem leczyć ?!"


Zamiast dumać bez ustanku

zadzwoniłem. Rzekłem: "Janku !

Co ty koleś kombinujesz ?

Coś naprawiasz, czy też psujesz ?

Po co ci to troche kleju ?

Co z nim zrobisz ? Powiedz, jeju !"


Janek odparł tymi słowy:

"Mam już pomysł całkiem nowy.

Zamiast kleju wezmę młotek,

śrubki, gwoździe, no a potem

zrobię nimi rachu-ciachu

i po sprawie będzie brachu."


Pomyślałem zaraz śmiało:

"Coś się chłopu w głowę stało (!)

i co więcej, bo go spotka,

za przyczyną głównie młotka,

coś o wiele bardziej złego.

Czas ratować druha mego."


Ni minutki nie czekałem

i karetkę wnet wezwałem.

Przywieziono w niej ubranie.

Jaś się znalazł, cóż ... w kaftanie.


Zaskoczony nic nie fikał.

Trafił tak do psychiatryka.

Tam konsylium się zebrało

i się wtedy okazało,

rzecz doprawdy niesłychana (!),

że wariata zrobił z Jana,

no i ze mnie, to nie bzdurki,

operator, ten z komórki,

no bo tenże polskich słów,

z literami "ł", "ż", "ó"

nie przesyłał. To ci skandal.

Granda ! No po prostu granda !


I stąd właśnie, Jasia łóżko (!),

przyszło do mnie jako uszko !


Czy jest może sposób jakiś

na operatorów takich ?

Mogę tylko apelować !

Nie dajmy się im zwariować !!!