Poczuł w domu rano kotek
przeogromną wręcz ochotę
by powspinać się po płotkach,
choć brak płotków w domu kotka.
Lecz nie problem to dla kota.
Co wymyślił ten niecnota?
Ano, radę sobie dał.
Bohatersko miauknął: "Miau !"
i wyruszył w podróż w pionie.
Po czym wspinał się ? O nie !
Przez godziny dwie poranka
wspinał się on po ... firankach !
Aż urwały się karnisze !!!
Odtąd w domu słychać ciszę,
no bo siedzi kot cichutko,
jakby myszką był malutką,
gdzie brykanie go przywiodło.
Siedzi kot jak ... mysz ... pod miotłą.