Dziś słoneczko miało wpadkę,
bo to przecież całkiem rzadkie,
by w południe przez godzinę
nie poruszyć się ni krztynę.
A tak właśnie dzisiaj było.
Co takiego się zdarzyło,
że słoneczko stało tak ?
Czy to może strajku znak ?
Czy też drogę gdzieś zgubiło ?
Albo tak się osłabiło,
że odpocząć trzeba było ?
Zawołałem: "Hej słoneczko !
Chodź tu do mnie na słóweczko !
Skąd ta przerwa w twej podróży ?
Czy coś złego ona wróży ?
Czemu stałeś tak godzinę ?"
To zrobiło głupią minę
i cichutko oznajmiło:
"Żem się dzisiaj zagapiło,
bo z kuzynem - tym spod płotka -
gadaliśmy wciąż o plotkach.
Tak godzina nam minęła.
Przerwa stąd się właśnie wzięła."
"To dopiero mi nowina !
Gdzie pod płotem masz kuzyna ?!
Zdradź mi tajemnicy deczko !"
Rzekło wtedy mi słoneczko,
uśmiechając się na niebie:
"To słonecznik proszę ciebie."