Szedł raz szampan na imprezę.
Chciał pohulać ile wlezie.
Lecz po drodze, tenże pan,
zgubił laskę tę od "a".
Zaszła wtedy zmiana wielka.
Nie miał w sobie już bąbelka,
lecz wydzielał on bąbelki
w porcjach zresztą bardzo wielkich.
O nie ! O nie ! O nie ! O nie !
Lecz tak bywa przy szamponie.