To wiadomo, że skowronek,
budzi swoim śpiewem dzionek,
lecz nie wiedział o tym szpak.
Przez to wszystko tenże ptak
wpadł w panikę przestraszony
i na cztery świata strony
krzyczał ile miał on mocy:
"Ratunku ! Rety ! Pomocy !
Trza skowronka, i to zaraz,
zawieźć szybko do szpitala !"
Wszędzie brzmiały jego słowa.
Przyleciała skowronkowa
w papilotach i w szlafroku
i ze strachem w lewym oku,
no bo prawe śpiochem było
i się jeszcze nie zbudziło.
Zawołała przestraszona:
"Co się stało ?! Czy mąż kona ?!"
Szpak rzekł jej łamiącym głosem:
"Rozmawiałem dzisiaj z kosem.
Ten gagatek, dłubiąc w nosie,
stwierdził ze spokojem w głosie
coś co brzmi naprawdę strasznie,
że twój mąż jest .. rannym (!) ptaszkiem."