Tenże wierszyk, w swojej treści,
historyjkę pewną mieści,
- lecz uwaga ! - no bo ona
jest ciuteńkę zakręcona.
Ten, kto chce przekonać się,
niech przeczyta zatem, że ...
... gdy coś kupy się nie trzyma
to pojawia się maksyma:
" Co ma piernik do wiatraka ?!"
Gdy maksyma, właśnie taka,
raz dotarła do piernika,
wnet zaczęła go przenikać
myśl, no cóż ... natrętna taka:
"Czy ja mam coś do wiatraka ?!"
Tak męczyło to biedaka,
że pomyślał w końcu sobie:
"Konsultację chyba zrobię
i z wiatrakiem spotkam się.
Może on oświeci mnie !
Pewnie kiedyś to już badał !"
Do wiatraka więc zagadał:
"Jest maksyma w świecie taka:
"Co ma piernik do wiatraka ?!"
Powiedz mi bo nie wiem sam,
czy ja coś do ciebie mam ?"
Wiatrak rzekł tak do piernika:
" Z tej maksymy to wynika,
że pierniku, mój kolego,
my nie mamy nic wspólnego."
Piernik na to: "Aha ... lecz
mamy jednak wspólną rzecz.
Ty w niej jesteś oraz ja.
To maksyma właśnie ta !"
Ten kto wierszyk już przeczytał,
może w duchu się zapytał
i przemknęła mu myśl taka:
"Co ma piernik do wiatraka ?"