Chce się żyć

Wersja pełna

Wersja instrumentalna

BUK


Wśród potoków, stromych dróg,

rósł na zboczu wielki buk.

Gadał liści swych tysiącem

przez dni latem wciąż pachnące.


Pośród śniegu, lodu, skał

na swym zboczu dumnie stał.

Poprzez wichry i zawieje

słuchał co się wokół dzieje.


Dumał buk przez noc i dzień,

no bo ponoć on buk – pień,

chodzą takie oto słuchy,

jest jakoby całkiem głuchy.


Myślał sobie zatem wszak,

czyżby z nim jest coś nie tak

bo on gada oraz słyszy

ptaki, wietrzyk, leśne myszy.


Spytał zatem innych drzew,

czy są głuche jako pnie.

Powiedziały te do buka

by się w czoło on postukał.


Dumał buk przez noc i dzień,

no bo ponoć on buk – pień,

chodzą takie oto słuchy,

jest jakoby całkiem głuchy.


W końcu zbadał ten buk słuch.

Miał go niczym zuchów dwóch.

Słyszał bowiem doskonale,

czego świat nie słyszy wcale.


Po tym wszystkim tenże buk

tak powiedzieć sobie mógł,

że pnie drzew to wszystko słyszą,

co dla świata jest wciąż ciszą.


I stąd głównie pośród drzew

słychać wdzięcznych ptaków śpiew,

bo słuchają, gdy się śpiewa

drzewa, drzewa, drzewa,

drzewa, drzewa, drzewa.